Nie odstępują mnie jesienne szale nawet na krok :) Następny ukończony szal mieni się pierwszymi złotymi i rudymi liśćmi oraz kasztanami:
Kolejny szal, który dziergam, jest odskocznią od różnokolorowej włóczki, za to jest to takie moherowe konfetti, pełne cekinów:
Jak Wam się podoba? Już piąty szal dziergam tym wzorem i myślę, że szybko mi się to nie znudzi, bo już następne włóczki czekają w kolejce :)
Pozdrawiam :)
Śliczności :-)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten kasztanowy, ale zielony... jest cudny :-) Piękności.
Pozdrawiam serdecznie.
Te szale są cudowne, będę czekać na kolejne, bo nie mogę się napatrzeć!Najbardziej podobają mi się wielokolorowe, naprawdę są wspaniałe :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne są te szale :).
OdpowiedzUsuńI jakie delikatne, nawet patrząc tylko na zdjęcie widać, że są milusie w dotyku :).
Oj milusie, zwłaszcza ten pierwszy, bo on jest mój:))) Dziękuję!
OdpowiedzUsuń